RYCERZE >PL<

Nowa nauczycielka rozpoczyna swoje pierwsze zajęcia w szkole. Prosi uczniów, aby każdy przedstawiali się kolejno z imienia i nazwiska. Pierwsze dziecko:
- Adam Małysz.
Drugie:
- Adam Małysz.
Trzecie:
- Adam Małysz.
Przy dziesiątym nauczycielka traci cierpliwość i biegnie ze skargą do dyrektora szkoły. Ten patrzy jej prosto w oczy i mówi podniesionym głosem.
- Niech pani im nie wierzy, to ja jestem Adam Małysz.

Przysłowia o kupie


- Co dwie kupy to nie jedna.
- Kupa chłopu, nie zegarek, bo szczęśliwi stolca nie liczą.
- Sram i sram, a stolca z tego mam!
- Kto pod kim stolca robi, ten sam w nie wpada.
- Kto sra, ten ma.
- Nie samym stolcem człowiek żyje.
- Kupę z wozu, koniom lżej.
- Kto rano wstaje, ten stolca dostaje.
- Lepszy stolec w garści, niż gołąb na dachu.
- Lepszy stolec w garści, niż dziura w dachu.
- Nie wszystko stolec, co śmierdzi.
- Stolcowy interes.
- Gra nie warta kupy.
- Biednemu zawsze kupa w oczy.
- Tonący stolca się chwyta.
- Stolec drąży skałę.
- Kto ma kupę w głowie, ten i stolca powie.
- Srającemu kupa w głowie.
- Krowa, która dużo ryczy, dużo stolca daje.
- Mądry Polak po sraniu.
- Gdzie dwóch Polaków tam trzy kupy.
- W dupie byłeś, stolca widziałeś.
- Zesrasz się, a kupę zrobisz.
- Gdzie kucharek sześć tam stolec można zjeść.
- W kupie siła!
- Ja Sprite, a Ty kupę masz.
- Ruski paluch, Polski sraluch.
- Ruszamy na trzy, ale kupę zjadasz Ty!
- MountainShit - nie sraj dzisiaj w domu.
- Umyj dupę! -Czemu? -Bo stolca w twarz brudnemu!
- Potop to wtedy gdy na kupę weszły Szwedy.
- Gdy kupę czujesz to znaczy, że się zesrałeś.
- Głupiemu stolec w oko.
- Nie wszystko kupa, co się świeci .
- Stolec zawsze ma swój zapach
- Ze stolca nie da się ubić piany
- Bąki lecą, śmierdzi wszędzie, co to będzie? Kupa będzie!

,, - Nie wszystko stolec, co śmierdzi. ,, haha to bylo zawaliste

Mama pyta Jasia:
- Co dziś robiłeś na podwórku?
- Udawałem ptaka.
- A co robiłeś - śpiewałeś czy ćwierkałeś?
- Jadłem robaki.

Wraca żona do domu i widzi kartkę na drzwiach:
- "Sprzedam żonę za 360 zł". I Mówi do męża:
- Czyś Ty zwariował, mnie sprzedasz i to za 360 zł, skąd to wziąłeś?
Mąż na to:
- Wiesz, 80 kilo wagi razy 2zł, kilo żywca plus 200 zł obrączka.
Na drugi dzień mąż wraca i widzi kartkę:
- "Sprzedam męża za 1,10zł". Mąż zdenerwowany mówi:
- Ja wszystko rozumiem ale za 1,10? Skąd to wzięłaś? A żona mówi:
- 2 jajka po 0,30 groszy i rurka bez kremu po 0,50 groszy!